Przedstalkerska eksploracja Nysy

By Wolność:

Nawoływania z Zony męczyły Nas od dawna. Po ostatniej wyprawie wróciliśmy bogatsi o doświadczenie i worek z brzęczącymi rublami. Jednak coś nie dawało Nam spokoju. Zebraliśmy więc ponownie ekipę (Kamil, Deadmaster, Pepe, Kamilka i Olek) ruszyliśmy na kolejną przygodę. Przygotowanie mieliśmy solidne, eksploracja Zony przebiegała w najlepsze, dopóki nie natknęliśmy się na patrol wojska radzieckiego, który skutecznie zablokował nasze działania. Liczebność wojska oraz duże straty, które ponieśliśmy zmusiły nas do odwrotu. We wrześniu się im odwdzięczymy.

By Wojsko:

Kolejny dzień w Zonie przebiegał nazbyt spokojnie. Każdy z żołnierzy przyzwyczajony był już do ciężkich warunków panujących w tym miejscu. Jednak ten poranek był inny – słońce delikatnie opromieniało twarze, chłodny wiatr owiewał ciało i zdało się nawet słyszeć śpiew ptaków w okolicznych lasach. Pułkownik Zajcew (Sis) wiedział jednak, że jest to cisza przed burzą. Naprędce zebrał najbardziej oddanych sobie żołdaków (Cahir, Soldat, Groszek, Scooby, Cirek i Askelavicius) i na czele uformowanego patrolu wyruszył na rozpoznanie. Po godzinie marszu natknęli się na malutką sforę wilczków z Wolności i wykorzystując wypracowaną przewagę zadali im straty, zmuszające wolnościowców do odwrotu (2:1). Nie było jednak czasu na świętowanie zwycięstwa, gdyż wilki raz odpędzone, dalej będą wyczekiwały momentu odpowiedniego do ataku…

Wspólne afterparty:

Po zabawie nastąpiło małe ognisko, rozmowy i piwko. Liczną grupą zapuściliśmy się w dzikie i nieznane nikomu, najdalsze zakątki Zony…

Kilkanaście zdjęć znajdziecie tutaj (https://plus.google.com/photos/111376118283865230584/albums/5905610936327788705), a resztę poniżej.